Jeden z kierowców przez nieuwagę zostawił saszetkę z pieniędzmi w budynku stacji paliwowej. Gdy zorientował się, wrócił i wziął ją. Później okazało się, że ktoś opróżnił jej zawartości. Jak ustalili policjanci własność kierowcy przygarnął ochroniarz.
Do sytuacji doszło kilka dni temu na terenie gminy Michałowice. – Pokrzywdzony zostawił w toalecie saszetkę z pieniędzmi. Kiedy po chwili zorientował się, że jej nie ma wrócił i zabrał saszetkę nie sprawdzając zawartości. W chwili gdy miał się rozliczyć za kurs okazało się, że saszetka jest pusta – informuje podkom. Karolina Kańka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.
Mężczyzna zawiadomił o tym fakcie komisariat policji w Michałowicach. Dzielnicowy uzyskał informację, że za kradzieżą stoi pracownik firmy ochroniarskiej. Zweryfikowano to z monitoringiem, w wyniku czego 44-letni ochroniarz został zatrzymany. Sam dobrowolnie wydał zabrane pieniądze.
Dochodzeniowcy z Michałowic przedstawili zarzut kradzieży 44-latkowi, do którego się przyznał i dobrowolnie poddał karze. Skradzione pieniądze wróciły do właściciela. Za przestępstwo kradzieży kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
To chyba logiczne, ze zostanie wypieprzony z branzy. Kradziez to przestepstwo, a kwota na pewno przekracza wartosc wykroczenia
Wypieprzyć dożywotnio z branży
Sam dobrowolnie wydał pieniądze, f*ck logic
Nie ma najważniejszej informacji ile tam było szmalu? 😉
Wyrok-wystrzelać po mordzie i nalepić na plecy łatkę pedofila, przekazać pod bramę kłobuckiej 5 lub radom wolanowska 120, wszystko potoczy się dobrym torem