Ważą się losy pruszkowskiego toru kolarskiego

Pruszków

Sąd Okręgowy orzekł, że Polski Związek Kolarski musi zapłacić wykonawcy toru BGŻ BNP Paribas 5 mln zł wraz z odsetkami. Mowa tu o kwocie blisko 8 mln zł. Związek nie ma takich pieniędzy...

Tor kolarski w Pruszkowie to jeden z najnowocześniejszych obiektów tego typu w Europie. Welodrom powstał w 2007 r., a jego budowa pochłonęła ponad 90 mln zł. Niestety, nad obiektem znajdującym się w rękach Polskiego Związku Kolarskiego od samego początku kłębią się ciemne chmury. Tor jest zadłużony, a spór między PZKol-em a wykonawcą obiektu Mostostalem Puławy ciągnie się w sądzie. O co konkretnie poszło? Firma z Puław nie tylko odpowiadała za budowę welodromu, ale na mocy umowy uzupełniającej wykonała roboty dostosowujące obiekt do wymogów Międzynarodowej Federacji Kolarskiej. Pierwotnie prace dodatkowe miały kosztować, bagatela 5,3 mln zł, dziś ten dług urósł do 8 mln zł. PZKol nie ma pieniędzy, by uregulować te należności. Już samo utrzymanie toru w Pruszkowie jest dla niego nie lada wyczynem, rocznie to koszt około 1,5 mln zł. Funduszy brakuje nawet na drobne bieżące remonty. Obiekt na siebie nie zarabia, a organizacja masowych imprez, które podreperowałyby budżet związku, praktycznie nie wchodzi w grę. Wszystko przez rozwiązania techniczne – tor się nie składa, a ze śródtorza nie ma dróg ewakuacyjnych. W tej sytuacji zaległe płatności w kwocie 8 mln zł to dla kolarzy „gwóźdź do trumny”.

Ratunkiem dla PZKol-u miała być sprawa sądowa. Spór na linii związek – Mostostal Puławy przez wiele lat ciągnął się w sądzie. Kolarze liczyli na rozstrzygnięcie tej sprawy na ich korzyść. Tak się stało, ale tylko połowicznie. W ostatnim czasie sąd okręgowy wydał wyrok, który stwierdza, że umowa uzupełniająca zawarta między PZKol-em a Mostostalem Puławy jest nieważna. Mimo to sąd uznał, że związek musi zapłacić firmie z Puław zaległe pieniądze, czyli wspomniane 5 mln zł wraz z odsetkami. 

O komentarz do wyrokupoprosiliśmy przedstawicieli związku kolarskiego. Ci nie byli jednak zbyt wylewni. – Wyrok został już ogłoszony. Dopóki nie dostaniemy pisemnego uzasadnienia nie chcemy komentować tej sprawy. Mogę jedynie powiedzieć, że na pewno będziemy się od niego odwoływać – poinformował nas Arkadiusz Bęcek, sekretarz generalny Polskiego Związku Kolarskiego.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.