Warszawska zmorą raszyńskich kierowców

Użytkownicy ul. Warszawskiej w gminie Raszyn borykają się z trudnościami spowodowanymi fatalnym stanem przydrożnych rowów. Wprawdzie wzięto się tam za ich odtwarzanie, ale prace pod koniec listopada przerwano, bo niespodziewane przyszła zima.

Kierowcy pomstują, że jest jeszcze gorzej, niż było przed rozpoczęciem prac. Zastępca wójta Raszyna Mirosław Chmielewski nie kryje, że stan rowów od lat pozostawiał wiele do życzenia. Nie były one ani poprawiane, ani odtwarzane. Do ich powolnej degradacji przyczynili się też mieszkańcy, którzy często je zasypywali, albo przy budowie wjazdów na posesje nie zachowywali przepustów. Gdy w końcu przy współpracy z powiatem pruszkowskim – jako zarządcą drogi – rozpoczęto odtwarzanie rowów przy ul. Warszawskiej, nagły atak zimy przerwał prace.

– W połowie prac, 30 listopada gwałtownie przyszła zima. Był to jedyny powód, dla którego przerwano proces odtwarzania tego rowu. Sam jeżdżę ul. Warszawską i wiem jak zła jest tam sytuacja – mówi wicewójt Chmielewski.

A tak niewiele brakowało, by rów był solidnie zabezpieczony. Gdyby pogoda dopisała jeszcze przez dwa tygodnie, prace zostałyby zakończone. Taką informację otrzymali włodarze Raszyna od pracownika starostwa. Wykonawcy przedłużono termin realizacji modernizacji rowów właśnie  o dwa tygodnie. Prace mają być kontynuowane jak najszybciej, gdy tylko ustąpią mrozy. Wówczas możliwe będzie układanie płyt utrzymujących przydrożne wały. – Naczelnik wydziału inwestycji w starostwie obiecał, że tym razem wszystko będzie dobrze zrobione i nie powtórzy się scenariusz, kiedy wały praktycznie zrównały się z nawierzchnią, nie spełniając swojego przeznaczenia, tj. powstrzymywania napływu wody – dodaje Mirosław Chmielewski. Jednocześnie podkreśla, że zdaje sobie sprawę z konieczności wymiany nawierzchni ul. Warszawskiej. – W najbliższej przyszłości planujemy przeprowadzenie tam kanalizacji sanitarnej. Więc położenie nowej nawierzchni przed tą inwestycją mijałoby się z celem – konkluduje.