W nocy z 9 na 10 marca, w podwarszawskich Markach, trzej mężczyźni ukradli hondę city. Po kilku godzinach policja namierzyła skradzione auto na trasie katowickiej. Gdy złodzieje zatrzymali się na stacji benzynowej, aby spotkać się z paserem, okazało się, że w samochodzie jest jeszcze mały chłopiec.
Jak się później okazało, 5-letni Szymon, siostrzeniec jednego ze złodziei, miał pomóc w ewentualnej ucieczce przed policją. Miał być gwarancją niezastosowania przez stróżów prawa środków przymusu bezpośredniego.Funkcjonariusze cierpliwie poczekali, aż chłopiec będzie bezpieczny i wtedy przystąpili do zatrzymania.
Policjanci ustalili, że skradziona honda miała trafić do „dziupli” w Jaktorowie. Podczas przeszukania posesji funkcjonariusze znaleźli części silników, skrzynie biegów, poduszki powietrzne i tablice rejestracyjne ze skradzionych wcześniej pojazdów.
Zatrzymani mężczyźni byli już wielokrotnie karani za kradzieże i paserstwo. Wobec czterech z nich sąd zastosował areszt tymczasowy. O losach 5-letniego Szymona zadecyduje sąd rodzinny.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
