Chodzi o to, żeby było kolorowo

Region

Lesbijka i feministka, działaczka związana z ruchem obrony praw działającym na rzecz osób LGBT (homo-, bi-, transseksualnych). Rzeczniczka Stowarzyszenia Lambda Warszawa i członek Porozumienia Kobiet 8 Marca. Pracuje w branży reklamowej, interesuje się fotografią, muzyką, lubi czytać książki, oglądać filmy i gotować. Z Ygą Kostrzewą rozmawia Karolina Gontarczyk.

Pochodzisz z Milanówka. Jak wspominasz spędzony tutaj czas?
– Urodziłam się w Warszawie, ale dzieciństwoi okres
dojrzewania spędziłam w Milanówku. Bardzo dobrze wspominam tamte czasy. Tutaj
chodziłam do podstawówki, fantastycznie wspominam dzieciaki, z którymi się
bawiliśmy. Było naprawdę fajnie.

Potem było liceum w Pruszkowie i studia – już w Warszawie?
– Skończyłam słynnego pruszkowskiego „Kościucha”, a potem
Wydział Zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim. Podczas studiów poznałam
swoją dziewczynę, z którą jesteśmy razem już 15 lat. Koleje losów wywiały nas
najpierw do Wołomina, gdzie zamieszkałyśmy, a potem do Warszawy.

Tymczasem nastał rok 1998 i Twój słynny już coming out.
– Tak, to prawda. Po raz pierwszy o swojej orientacji
publicznie opowiedziałam w nieistniejącym już magazynie „She”. Potem były różne
programy telewizyjne, w których brałam udział.

Żałujesz?
– Absolutnie nie. Z mojej strony to była kwestia pewnej
uczciwości wobec rodziny i znajomych. Poza tym z powodu ujawnienia swojej
orientacji nie spotkały mnie w zasadzie żadne przykrości.

A jak zareagowali rodzice, krewni, znajomi?
– Moi rodzice wiedzieli już wcześniej. Oni trochę nie
dowierzali, myśleli, że popełnili jakieś błędy wychowawcze. A krewni
dowiedzieli się o moim życiu z telewizji i mówią, że bardzo tego żałują
(śmiech).

Jak oceniasz poziom tolerancji wobec osób homoseksualnych w
niedużych miejscowościach? Jak to wygląda w naszym regionie, w miastach takich
jak Pruszków, Piastów, Milanówek, Brwinów? Czy jest gorzej niż np. w Warszawie?

– To wszystko zależy od konkretnej miejscowości i części
kraju,  w której jest położona. Po
występie w jednym z programów telewizyjnych sąsiedzi w Wołominie zaczęli nam
się bardziej kłaniać (śmiech). Z kolei Milanówek jest specyficznym miejscem,
nie miałam tu żadnych problemów. Ale z opowieści znajomych wiem, że w
pozostałych częściach Polski nie jest już tak różowo: w Lublinie dziewczyna
została pobita, w Katowicach do kogoś strzelano z wiatrówki,gdy wychodził z klubu.

A Warszawa? Można odnieść wrażenie, że najmodniejsze lokale,
w których pojawia się wielu celebrytów to knajpki gejowskie.

– Są dwa rodzaje takich lokali: lanserskie, jak np. Utopia,
gdzie mile widziani są wyłącznie ludzie o „posturze drobiu” i gdzie zaprasza
się Kubę Wojewódzkiego, czy Kaziemierza Marcinkiewicza z małżonką. To jest nic
innego, jak tworzenie dobrego PR-u. Są również lokale przeznaczone stricte dla
osób homoseksualnych, gdzie panuje świetna, normalna atmosfera. Wiesz, że gdy
tam pójdziesz, to żaden pijany facet nie będzie cię podrywał? Jest dużo
bezpieczniej i sporo się dzieje, np. występy drag queen. W Berlinie ta kultura
jest dużo bardziej rozwinięta, u nas jest trochę trudniej – cały czas marzę o
większej liczbie knajpek typu gay friendly.

W Stowarzyszeniu Lambda starasz się pomagać osobom mającym
problem z własną orientacją seksualną…

– Uważam, że wciąż jest za mało osób, które głośno mówią o
homoseksualizmie. W Polsce żyje bardzo wiele osób o takiej odmiennej
orientacji, jednak one wciąż nie chcą ujawniać się publicznie. Ludzie żyją
podwójnym życiem, ukrywają się. Na wsiach oczekuje się ślubu, wesel i dzieci –
osoby homoseksualnie spełniają te oczekiwania i potem dochodzi do dramatów, bo
jednak wiele osób każdy chce żyć w zgodzie ze sobą, ze swoimi odczuciami,
emocjami – takimi jakie są one naprawdę, bez sztuczności i udawania.

Serdecznie dziękuję za rozmowę.
– Ja również dziękuję, pozdrawiam wszystkich czytelników
„Gazety WPR” i zachęcam do czytania mojego bloga pod adresem:
http://chylkiem-i-duszkiem.blog.onet.pl.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.