Ujemne temperatury i wyż sprawiły, że za oknami zamiast ponurych chmur widzimy piękne słońce. Kłopot w tym, że wskaźniki zanieczyszczenia powietrza „szaleją” . W nocy w centrum Pruszkowa normy PM2,5 były przekroczone o 472 proc. a normy PM10 o 334 proc. Podobne odczyty można było odnotować w okolicach. W tym samym czasie czujnik przy ul. Topolowej w Pruszkowie wskazywał na przekroczenie norm odpowiednio o 617 proc. i 454 proc.
Niestety w ciągu dnia sytuacja się nie poprawiły. Normy w wielu miejscach nadal są przekroczone o kilkaset procent. Jakość powietrza oceniana jest jako zła lub bardzo zła. W tej sytuacji lepiej, by dzieci i osoby starsze o ile to możliwe nie wychodziły z domu. Warto odpuścić sobie również jakiekolwiek aktywności na zewnątrz. Dłuższe przebywanie na zewnątrz może wpłynąć na nasze zdrowie, m.in. doprowadzić do zmian w układzie oddechowym, naczyniowo-sercowym oraz odpornościowym.
Mapa czujników jest dostępna tutaj.
Poniżej zamieszczamy odczyty z wybranych stacji pomiarowych:
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Czekam z niecierpliwością aż magistrat wzorem Grodziska Mazowieckiego zakupi drona z czujnikami. Tymczasem zachęcam do wzywania Straży Miejskiej. Funkcjonariusze naprawdę skutecznie interweniują.
W książenicach przy samym rondzie na rogu jest budynek którego mieszkańcy palą węglem czyli niby wszystko OK . Ale potrafią taki żółtobrunatny dym produkować że ho ho .
tak wam śmierdzi ? , a grilujący godzinami złośliwie sąsiad latem, przy waszym oknem, przy 30 st. upale to zapach fiołków i pelargonii . takiego gnoja też trzeba ścigać , a nie można
Może straż ruszy się wreszcie do tworkowskich trucicieli, jest co tu robić. Nie trzeba mieć czujników, bo powietrze z kominów jest tak intensywne, że aż w mózgu wierci.
Brać się za firmy zbierające odpady, które zamiast je utylizować, oddają osobom prywatnym do spalenia.
Ale co z tym można zrobić? Podobno skażone są miasta przez poszczególne osoby. To prawda? Nie chodzi o kasę tylko żeby straż miejska wzięła się za trucicieli. Wystarczy jeden w okolicy a wieczorem śmierdzi tak że nie potrzeba żadnego czujnika a i tak wiadomo że jest smog.