Przejście przez tory zniknie za dwa lata

Region

Tory kolejowe przechodzące przez Grodzisk Mazowiecki nie różnią się niczym od tych, które biegną z Łodzi do Warszawy. Jest jednak różnica w ich przeznaczeniu. Na całej trasie służą one pociągom, a w Grodzisku także pieszym.

W godzinach szczytu czyli  o 07.00, 16.00 i 18.00 kilkanaście biegnących tu torów przekształca się w ogólnodostępne przejście dla wysiadających podróżnych.  Obrazki, które można zobaczyć mrożą krew w żyłach. Młodzież, dzieci ale także panowie z teczkami i elegancko ubrane panie w szpilkach biegną na perony by zdążyć na pociąg. Aby skrócić sobie drogę  przekraczają trzy, cztery lub nawet siedem torów. Podobnie jest po południu. Pociągi przywożące pasażerów z Warszawy czekają aż wszyscy przejdą w niedozwolonym miejscu i dopiero ruszają w stronę Żyrardowa.
   
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi jest kilka. Miejsce to nie jest zagrodzone, a poza tym  kładka nad torami jest bardzo wysoka, nie ma podjazdów i przejście nią zajmuje dużo więcej czasu. Tory te oddzielają centrum miasta od dzielnicy Łąki, której mieszkańcy, często ci starsi, o kulach, czy z rowerami lub młode matki z wózkami nie mają szans przedostać się na druga stronę w inny sposób.

Ludzie listy piszą

O fatalnej sytuacji w pobliżu kładki wiedzą wszyscy w Grodzisku. Mieszkańcy, którzy ze zgrozą patrzą na tych łamiących przepisy, piszą  do władz i mediów:  „Czy nie można wpłynąć jakoś na PKP, aby odgrodzili płotkiem tory podmiejskie od siebie i od części dalekobieżnej? Cud, że tam nie zdarzył się jeszcze żaden wypadek”.

„Czy coś się dzieje w sprawie przejścia przez tory pod kładką PKP? Tam nadal dzikie tłumy przechodzą w obie strony, szaleńcy również przechodzą przez tory dalekobieżne w Łąki.

„Dziś zrobiłem zdjęcie jak starsza kobieta zamiast górą przechodziła przez tory. Ledwo nogi do góry podnosiła. Polecam kilka dni pod rząd ukryć patrol po godzinie 16.00, kiedy wszyscy wracają z pracy”.

Wszyscy wiedzą o problemie

– Patrole są, ale strażnicy miejscy nie są w stanie pilnować linii kolejowej przez cały dzień – mówi Jacek Szczęsny ze Straży Miejskiej w Grodzisku Mazowieckim. – Gdy złapiemy kogoś na przechodzeniu przez tory, to odstępujemy od wypisywania mandatów. Po wylegitymowaniu kierujemy wniosek o ukaranie do sądu – dodaje.

Podobnie wypowiada się Katarzyna Zych, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Grodzisku. – Wiemy, że dochodzi tam do wykroczeń. Mandatami oczywiście karzemy. Są to kwoty rzędu 200 i więcej złotych. Jeśli złapiemy osobę starszą, czy młodzież, to także pouczamy. Jednak sprawę rozwiązałoby radykalne zamknięcie tego miejsca przy kładce, a to już nie jest w naszej gestii – mówi Zych.

Kto za to odpowiada?

Teren należy do Polskich Linii Kolejowych. Pieczę nad bezpieczeństwem na torach powinna sprawować Straż Ochrony Kolei, ale jej nie ma.

Robert Kuczyński, rzecznik prasowy PLK S.A. twierdzi, że kolej ma za mało strażników. –  Prawda jest taka, że SOK liczy nieco ponad 1 tys. osób. Do ich głównych zadań należy ochrona peronów, przejść podziemnych, czy dbanie o spokój na dworcach –  mówi Kuczyński. Władze spółki wiedzą o całej sytuacji, ale jak twierdzi rzecznik, brakuje ludzi by kogoś tam postawić.

Sedno sprawy

Powodem braku jakichkolwiek „ruchów” przy kładce w Grodzisku jest planowana modernizacja 57 km linii kolejowej od Miedniewic do Warszawy. Plany przebudowy tego odcinka   obejmują tory, podtorza, tunele, perony i całą infrastrukturę sieci trakcyjnej. Zostaną także postawione ekrany akustyczne, które według rzecznika PLK będą spełniały funkcje odgrodzenia i zapobiegną nielegalnym przejściom przez tory.

Burmistrz Grodziska, Grzegorz Benedykciński dodaje że tymczasowe zagrodzenie w tym miejscu powstanie niebawem, ale remont kładki, windy i inne udogodnienia dla niepełnosprawnych będzie można zbudować dopiero w momencie oficjalnego przekazania tego terenu miastu.                                           

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.