700 tysięcy w błoto! A będzie znacznie więcej…

Region

„Arogancja, bezmyślność czy prywata?”- pytaliśmy w listopadzieubiegłego roku, opisując zachowanie mazowieckich marszałkowskich służb drogowych wobec sporu o obwodnicę Milanówka. Pytanie nadal aktualne, pozostaje bez odpowiedzi. A koszty rosną…

Spór od wielu lat toczy się o to, czy nowy przebieg drogi wojewódzkiej 719 (na trasie Pruszków-Grodzisk Maz.) przetnie według starej koncepcji południowe dzielnice Milanówka (jak chcą tego władze Grodziska i urząd marszałkowski), czy też obwiedzie miasto od północy (jak proponuje sam Milanówek, wskazując, że stara koncepcja niosłaby za sobą bardzo duże koszty środowiskowe i społeczne). Sprawę rozstrzygnąć miała analiza obu koncepcji w ramach tzw. studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego. Obiektywizm i bezstronność były głównymi motywami społecznej zgody na odejście od pomysłu zastosowania nowatorskiej w Polsce metody tzw. warsztatów społecznych, które miały poszukać najlepszego rozwiązania sporu.

Kłopot w tym, że władze wojewódzkie nie dotrzymały obietnicy i w zleconym opracowaniu wariant północny całkowicie pominęły. Listy oraz interwencje samorządu i organizacji milanowskich w urzędzie marszałkowskim pozostawały długo bez odpowiedzi. Kiedy w końcu te odpowiedzi przyszły (od marszałka do burmistrza w lutym, a od mazowieckiego zarządu dróg do organizacji społecznych w marcu) były w zasadzie jednobrzmiące. Władze wojewódzkie twierdzą, że droga w tym miejscu ma być i nie czują się odpowiedzialne za to, że korytarz drogowy zaplanowany 40 lat temu był w międzyczasie przez miejscowe samorządy zabudowywany. Żadnych odniesień do podjętych zobowiązań co do wariantowania i sytuacji społeczno-środowiskowej.

– Czujemy się oszukani, bo marszałek i jego urzędnicy sobie z nas zadrwili – mówi rozgoryczona Katarzyna Czajkowska-Strawińska, przewodnicząca Stowarzyszenia Przyjazna Komunikacja – Naiwnie uwierzyliśmy w obietnice poważnego potraktowania naszych propozycji i zgodziliśmy się odstąpić od przygotowywanych warsztatów społecznych. Odnosi się wrażenie, że mentalność wojewódzkich decydentów tkwi jeszcze w czasach, sprzed 40 laty, kiedy władza miała zawsze rację z tytułu, że była władzą. Na szczęście parę rzeczy od tego czasu się zmieniło, przyszła demokracja, a wraz z nią dobry obyczaj wybierania władz samorządowych. Wybory już w tym roku i cała nadzieja w tym, że nie wszyscy wyborcy na Mazowszu pochodzą z Płocka. Może uda nam się wybrać kogoś bardziej zainteresowanego naszymi lokalnymi problemami.

Jak na razie wszystko wskazuje na to, że drogowa arogancja służb wojewódzkich doprowadzić może rozbudowę drogi 719 do sytuacji w jakiej znalazła się Trasa Salomea-Wolica na odcinku Janki-Magdalenka. Tam też usiłowano poprowadzić nową trasę, wbrew normom unijnym i miejscowym protestom. Skończyło się to wyrokiem NSA, cofającym inwestora do stadium początkowego projektowania środowiskowego.

– Władze wojewódzkie chcą postawić na swoim za wszelką cenę, a my na tym etapie  możemy opiniować negatywnie, ale nie możemy tego oprotestować w sposób dla nich wiążący – mówi burmistrz Milanówka, Jarzy Wysocki – Dlatego forsują swój pomysł i chcą nas postawić przed faktem dokonanym. Chyba jednak nie zdają sobie sprawy z determinacji mieszkańców i samorządu. Problem w tym, że zatrzymanie przez nas tej procedury możliwe będzie dopiero na jej końcu, kiedy droga będzie już gotowa do realizacji. Zawetowanie jej wówczas i cofniecie do początku będzie bolesne i bardzo kosztowne. Poniesione przez województwo  koszty przygotowawcze będą znacznie wyższe niż obecne 700 tys. zł. Czy warto?

Gdyby przedstawiono dowody, że wariant północny jest gorszy, Milanówek musiałby się zgodzić na drogę południową. Chyba, że wariant północny rzeczywiście jest lepszy, ale komuś bardzo zależy na trasie południowej. Od plotek na ten temat też aż huczy.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.

Grill gazowy