Odezwały się nożyce…

Region

Po naszej ostatniej publikacji dotyczącej wstąpienia WPR do ZwiązkuKontroli Dystrybucji Prasy redaktor naczelny Kuriera Południowego, poczuł się, jak sam stwierdził, wywołany do tablicy. W artykule pt. „Karkołomny Zabieg” (KP nr 10/2010) usiłuje zdyskredytować ZKDP i przy okazji wprowadza czytelników oraz reklamodawców w błąd. Czujemy się, więc w obowiązku wyjaśnić kilka faktów.

Po pierwsze wydawca i naczelny KP opisuje sposób, w jaki według niego ZKDP kontroluje tytuł bezpłatny. „(…) dlaczego wydawca, deklarując określony nakład do tej pory nie wstąpił do ZKiDP? Ano dlatego, że Związek Kontroli i Dystrybucji Prasy w przypadku prasy bezpłatnej, wbrew swojej nazwie, wcale nie kontroluje ani nakładu, ani tym bardziej dystrybucji. Sprawdza jedynie raz w roku faktury z drukarni, przedstawione przez wydawcę, a kontrolę dystrybucji ogranicza do przyjęcia do wiadomości deklaracji wypełnionej przez samego wydawcę (…).” Twierdzenie to jest nieprawdziwe.

Gdyby redaktor Staniszek zadał sobie minimalny trud, w regulaminie Związku Kontroli Dystrybucji Prasy (tak brzmi prawidłowa nazwa organizacji) z łatwością znalazłby niezbędne informacje (dostępne dla każdego na stronie
www.zkdp.pl), że poza fakturami za druk i deklaracjami ZKDP kontroluje także wszystkie pozostałe dokumenty związane z procesem druku i dystrybucji gazety: zlecenia druku, dowody wydania gazety z drukarni, umowę z kolporterem, dokumenty wydania gazety kolporterowi, dowody zapłaty należności za wymienione wcześniej usługi oraz co najważniejsze, listę dystrybucji gazety wraz z potwierdzeniem odbioru każdego wydania, podpisanej przez osoby je przyjmujące. Ponadto związek nie tylko „przyjmuje do wiadomości”, ale selektywnie kontroluje dystrybucję opisaną w deklaracjach członka w ramach niezależnego audytu.

W dalszej części artykułu, red. Staniszek pisze: „Uznaliśmy więc, że to wydatek zbędny – za te kilkanaście tysięcy złotych w skali roku wydanych na „kontrolę” wolimy dodrukować jeszcze więcej gazet (…)„.
Strategia być może słuszna, tyle, że redaktor Staniszek po raz kolejny wprowadza swoich czytelników w błąd. Bez zagłębiania się w stosy dokumentów, wchodząc na stronę związku (www.zkdp.pl – zakładka członkostwo>opłaty) wyczytałby, że członkostwo w ZKDP to wydatek 300 złotych za jeden tytuł w skali miesiąca. Do tego dochodzi jednorazowy koszt audytu, dla lokalnego tygodnika jakim jest KP w wysokości 825 zł, czyli roczne uczestnictwo w związku kosztuje 4.425 złotych. Z kilkunastu tysięcy złotych w skali roku pozostaje więc około cztery i pół tysiąca. Czy to tak naprawdę wiele za uwiarygodnienie swojej działalności?

Jeśli już jesteśmy przy kosztach uczestnictwa w Związku to warto sprostować kolejne twierdzenie wydawcy KP: „Z podobnymi próbami podważenia wiarygodności niezrzeszonych gazet spotkaliśmy się już kilka lat temu w innym powiecie. Traktujemy je jako formę walki niskonakładowych gazet, dla których przynależność do ZKDiP jest tańsza, z wysokonakładową konkurencją, która za kontrolę musi zapłacić więcej„.
I znowu nieprawda. Składka członkowska za każdy tytuł jest taka sama – 300 pln miesięcznie. Regulamin przewiduje nawet możliwość wnioskowania o zmniejszenie tej kwoty. Niewielka różnica występuje wyłącznie w kosztach audytu. Za dwutygodnik trzeba zapłacić 687,50 złotych, za tygodnik 825 złotych. Oznacza to, że za tygodnik wydawca zapłaci więcej o kwotę 137,50 złotych brutto rocznie.

W ramach uatrakcyjnienia swego tekstu, a także dania nam srogiej nauczki, naczelny redaktor Staniszek przyrównał naszą gazetę do ratlerka, który próbuje ujadać na wielkiego, potężnego rottweilera, czyli Kurier Południowy. Byłoby rzeczywiście śmiesznie, gdyby nie pominął faktu, że w regionie powiatu pruszkowskiego i grodziskiego jego wysokonakładowy organ deklaruje druk i dystrybucję 20 tys. egzemplarzy, a WPR wychodzi w nakładzie 30 tysięcy. I do tego kontrolowanym. Z prostego rachunku wynika, że nakład ratlerka jest o 10 tys. większy od nakładu rottweilera.

I jeszcze jedna uwaga. Czy przedsiębiorcom działającym w rejonie pruszkowskim i grodziskim zależy na dotarciu do mieszkańców gmin Pniewy, Goszczyn czy Belsk Duży? Być może niektórym tak, jednak dla większości ważniejszy jest konkretny, jasno zdefiniowany i określony zasięg oraz wyliczalny, jednostkowy koszt dotarcia do grupy docelowej jego oferty w regionie, w którym prowadzi swoją działalność.

Warto również wspomnieć o powodach wstąpienia przez nasza gazetę do ZKDP. Od pewnego czasu docierały do nas sygnały od naszych stałych reklamodawców, iż pracownicy biura reklamy jednej z konkurencyjnych gazet, próbując przejąć ich budżety reklamowe, a także zdyskredytować naszą wiarygodność, zarzucały nam zawyżanie faktycznego nakładu.
Postanowiliśmy, więc ten nakład uwiarygodnić poprzez wstąpienie do ZKDP – jak dotąd jedynej organizacji na polskim rynku, mogącej ten fakt zweryfikować i potwierdzić. I jesteśmy gotowi zapłacić nieco ponad cztery tysiące złotych rocznie za to, żeby stać się w pełni wiarygodni. Z szacunku dla naszych czytelników i reklamodawców.

Wydawca rottweilera red. Staniszek współczuje naszym reklamodawcom. Ja pragnę im serdecznie podziękować za dotychczasowe zaufanie. Za to, że postawili na ratlerka.
A konkurencji proponuję, by zamiast podejmować próby dyskredytowania obowiązujących etycznych standardów prasowych, rozważyła możliwość zweryfikowania deklarowanych przez siebie nakładów w jedyny wiarygodny sposób – poprzez przystąpienie do ZKDP.   

Postscriptum od wydawcy WPR

Gdyby koszt uczestnictwa okazał się być dla wydawcy tygodnika zbyt wygórowany niż to jest w przypadku dwutygodnika, to publicznie deklaruję istniejącą różnicę (w wysokości 137,50 zł)  wpłacić na konto konkurencji. Z troski o egalitaryzm szans, prawo i sprawiedliwość. Oraz szacunek dla ratlerka.

Dla reklamodawców

Polecamy również wywiad z Piotrem Ludwickim, prezesem Zarządu Związku Kontroli Dystrybucji Prasy. Artykuł pochodzi z materiałów prasowych Stowarzyszenia Gazet Lokalnych (www.gazetylokalne.pl), organizacji skupiającej 73 lokalne tytuły prasowe z całej Polski oraz prowadzącej ogólnopolskie porozumienie reklamowe, które współpracuje z największymi reklamodawcami ogólnopolskimi, domami mediowymi i agencjami reklamowymi.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.