Wojewoda unieważnił uchwałę o studium dla Pruszkowa

Wojewoda mazowiecki unieważnił uchwałę pruszkowskiej rady miejskiej w sprawie „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta”. To oznacza, że dokumentu nie uda się przyjąć w tej kadencji.

To spory cios, bo prace nad studium trwały w Pruszkowie bardzo długo. Finalny kształt dokumentu konsultowany był podczas licznych spotkań z mieszkańcami i wielu dyskusji. Kropką nad „i” miałaby być uchwała rady miasta, która akceptowała go jako część miejscowego prawa. Okazuje się jednak, że błędu proceduralnego dopatrzył się wojewoda i decyzję radnych unieważnił.

W uzasadnieniu czytamy, że sporządzający projekt studium powinien wyłożyć dokument do publicznego wglądu na okres co najmniej 30 dni i zorganizować w tym czasie dyskusję publiczną o jego treści. Zdaniem wojewody ten warunek nie został spełniony. Studium wyłożone było do wglądu nie przez 30 dni, a przez… 29. Co na to władze Pruszkowa? – To problem prawny. Wojewoda nie miał zatrzeżeń merytorycznych. Powodem jest zbyt krótkie wyłożenie planu. Pracownicy wydziału architektury źle zinterpretowali przepisy. W myśl obowiązujących wyłożenie powinno trwać 21 dni. Nasze studium było wyłożone 29 dni. Ale procedurę rozpoczęliśmy, kiedy obowiązywały jeszcze stare przepisy, mówiące o 30 dniach. Dlatego tego jednego dnia zabrakło. To de facto nic by nie zmieniło, bo nad tym dokumentem pracowaliśmy wiele lat, ale stało się tak jak się stało – wyjaśnia Andrzej Kurzela, wiceprezydent Pruszkowa.

Jak dodaje, w związku z tą sytuacją naczelnik wydziału architektury oddała się do dyspozycji prezydenta miasta. Wspólnie podjęto decyzję o jej przejściu na emeryturę.

Co dalej ze studium? – Studium będzie uchwalone, bo zgodnie z prawem musimy je mieć, aby kontynuować proces planowania przestrzennego w Pruszkowie. Procedura zostanie wznowiona od ogłoszenia o ponownym wyłożeniu dokumentu do publicznego wglądu. Następnie co najmniej 30 dni wyłożenia, zbieranie uwag i wniosków, rozpatrzenie ich – tłumaczy Kurzela. – Prezydent zdecydował, że nie będziemy tego robić w tej kadencji. Będzie to zadanie dla nowej rady – zaznacza.