Bez wątpienia był jednym z najlepszych fotografów wojennych na świecie. Kilka dni temu zmarł tragicznie w wieku 54 lat. Msza św. w jego intencji odbędzie się 15 września w warszawskim kościele.
Wszyscy, którzy chcą pożegnać Krzysztofa Millera zaproszeni są na mszę świętą w jego intencji. Odbędzie się ona w najbliższy czwartek, czyli już jutro o godz. 18.00 w parafii Grzegorza Wielkiego w Warszawie przy ul. Włodarzewskiej 54.
Był mieszkańcem Brwinowa, ale przede wszystkim wybitnym fotoreporterem. Jeszcze nie tak dawno, 2 września w Centrum Kultury i Inicjatyw Społecznych w Podkowie Leśnej odbył się wernisaż jego wystawy „Niedecydujący moment”. Zapraszał również na kursy fotografii.
O dorobku zdjęciowym, a przede wszystkim o tym co przeżył Krzysztof Miller można byłoby napisać niejedną książkę. Od 1989 r. pracował dla „Gazety Wyborczej”. Często ryzykował w imię wyższych celów, znosił piekło jakim była wojna oraz w ciągłym stresie i z aparatem w ręku ocierał się o śmierć… Zdjęcia wykonywał m.in. w Afganistanie, Gruzji, Kosowie, Bośni, Sudanie, a także podczas aksamitnej rewolucji w Czechosłowacji i „przewrotu” w Rumunii.
W 2000 r. był jurorem prestiżowego konkursu World Press Photo, a w 2013 r. wydał książkę „13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego”. Pisał w niej, że: „Listonosz puka dwa razy. Fotoreporter do skutku. A żołnierz burundyjski ani razu. Rzuca przez drzwi, okno, lufcik granat ręczny i czeka”. To w bardzo dużym skrócie opisuje jak okrutna jest wojna.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.