Upał na zewnątrz, pies pozostawiony w aucie

W ubiegły piątek, 29 lipca jeden z naszych czytelników przechodząc obok samochodu zaparkowanego na ul. Drzymały zauważył, że wewnątrz znajduje się pies. Tego dnia termometry wskazywały ponad 30 stopni Celsjusza. Mężczyzna postanowił wezwać straż miejską, lecz jak twierdzi mężczyzna funkcjonariusze nie podjęli żadnych działań.

Z problem tym zwrócił się do nas czytelnik Łukasz. – Zgłosiłem na straż miejską zamknięcie psa w samochodzie przy 32 stopniach Celsjusza na zewnątrz. Niestety straż miejska nie ma priorytetów i wolała pojechać do chorego ptaszka, a przejeżdżała 500 m od tego auta – czytamy w wiadomości wysłanej za pośrednictwem Facebooka.

– Przypadek miał miejsce na wprost starostwa w Pruszkowie, skandal. Nie chciałem wybijać szyby, bo czytałem o przypadkach gdzie osoby ratujące zostały pozywane o niszczenie mnienia – kontynuuje czytelnik.

A jak komentuje to zdarzenie pruszkowska straż miejska? – Zgłoszenie wpłynęło do nas o godz. 10.55. Potwierdzamy, że dotyczyło zamkniętego psa w samochodzie. Otrzymał je patrol jadący do mężczyzny, który zasłabł w rejonie siedziby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Tam osoba faktycznie miała problemy z oddychaniem. Niezwłocznie po tej interwencji o godz. 11.05 strażnicy byli przy samochodzie z pieskiem. Odstąpiliśmy od interwencji ponieważ szyby były uchylone, cyrkulacja powietrza została zapewniona, piesek nie wykazywał jakichkolwiek objawów, że jest osłabiony – wyjaśnia Urszula Skrabska ze Straży Miejskiej w Pruszkowie – Ponadto za jakiś czas patrol ponownie pojechał we wskazane miejsce, ale tego samochodu nie było już na miejscu – dodaje.

Jednak na zdjęciach widać szyby są zamknięte. Komentarz pozostawiamy Wam.