Porażka, a lider czeka

Końcówka sezonu w wykonaniu piłkarzy Znicza Pruszków woła o pomstę do nieba. Podopieczni Dariusza Banasika ranią swoich fanów.

W 31. kolejce II ligi Znicz przegrał na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 0:1. Nie można powiedzieć, że zespół z Pruszkowa grał słabo, bo tak nie było. Znicz prowadził wyrównaną walkę z Rakowem, jednak zabrakło konsekwencji. Świetnie w bramce Rakowa radził sobie Mateusz Kos, którego piłkarze z Pruszkowa starali się regularnie niepokoić. Zakusy na wpisanie się na listę strzelców miał Maciej Górski, swojej szansy szukał również Adam Dobosz. Znicz w drugiej części gry trafił do siatki, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Po stronie Rakowa wyróżniał się Wojciech Okińczyc, który zapewnił gospodarzom trzy punkty. W 89. minucie przymierzył z dystansu i Michał Bigajski musiał wyciągać futbolówkę z siatki.

Niemoc Znicza trwa. Drużyna prowadzona przez Dariusza Banasika nie wygrała od pięciu spotkań, a ostatni raz trzy punkty zdobyła 18 kwietnia, czyli ponad miesiąc temu. Przez ten czas pruszkowska ekipa wywalczyła zaledwie punkt. Do końca sezonu pozostały już tylko trzy kolejki. Znicz jest bezpieczny, ale piłkarze z Pruszkowa będą chcieli poprawić nie najlepsze nastroje. Szkoda, że zespół trenera Banasika na potęgę tracił punkty, gdyż awans wydawał się realny. W 32. kolejce II ligi Znicz zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec, które przewodzi stawce i nie będzie to spotkanie łatwe. Czerwono-zielono-biali muszą zdobyć trzy punkty, gdyż w „czubie” tabeli panuje ogromny ścisk. Pierwsze trzy zespoły mają po 53 punkty, a Rozwój Katowice i MKS Kluczbork uzbierały o „oczko” mniej. Zagłębie głęboko wierzy w awans. Po czterech remisach lider z Sosnowca liczy w końcu na zwycięstwo. W rundzie jesiennej Zagłębie okazało się lepsze od Znicza, wygrywając 3:2. Czy tym razem scenariusz się powtórzy? A być może nadejdzie przełamanie ekipy z Pruszkowa? Kibice czekają.