Lider wygrywa z Lotosem

Koszykówka

Matizol Lider wykorzystał atut własnego parkietu w konfrontacji z Lotosem Gdynia. Po zaciętym spotkaniu podopieczne Adama Prabuckiego pokonały jedenastokrotne mistrzynie Polski 60:55. Ze względu na rozgrywany w Stambule Final Eight Euroligi trzecie decydujące spotkanie tej pary odbędzie się dopiero 4 kwietnia.

Pruszkowianki w najwyższej klasie rozgrywek w Polsce grają od trzech lat. Po raz pierwszy do play-off awansowały przed rokiem, ale w ćwierćfinale nie zdołały wygrać żadnego meczu, dwukrotnie ulegając Lotosowi Gdynia. Pierwszą, historyczną wygraną, udało się wywalczyć w kolejnych rozgrywkach. Zrządzeniem losu pruszkowianki ponownie trafiły w pierwszej rundzie play-off na wyżej notowaną drużynę z Trójmiasta. Środowe zawody w Gdyni przegrały wyraźnie, ale pomimo to szkoleniowiec rywalek Javier Fort Puente przestrzegał przed drużyną Lidera. – Wygraliśmy w pierwszym spotkaniu różnicą 24 punktów, ale Lider to trudny przeciwnik, szczególnie na swoim boisku. Dlatego do tego meczu będziemy musieli przystąpić jeszcze bardziej skoncentrowani. Stawka jest wysoka i nikt tego zwycięstwa nie da nam w prezencie – mówił hiszpański szkoleniowiec.
 
Słowa opiekuna Lotosu potwierdziły wydarzenia na boisku. W zaciętym spotkaniu żadna ze stron nie potrafiła wypracować większej, jak sześciopunktowej przewagi, a wynik głównie oscylował wokół remisu. Oba zespoły w tym spotkaniu postawiły na obronę, co wymusiło szarpane akcje w ataku. Dużo było też gry na pograniczu faulu.
 
Trener Lidera Adam Prabucki zamiast dobrze dysponowanej rzutowo, ale słabszej w obronie, Laurie Koehn zdecydował się wprowadzić na boisko Annę Pietrzak. Pochodząca z Bytomia obwodowa często grała jako dominalna dwójka, angażując się głównie w zadania obronne swojego zespołu. Wspólnie z koleżankami potrafiła w dużej mierze wyłączyć aktywne w ataku Jolenę Anderson i Constance Jinks. W pierwszym spotkaniu koszykarki Lotosu rzuciły odpowiednio 19 i 7 punktów, a przez ich ręce przechodziło większość piłek w ataku. Anderson zawody w Pruszkowie skończyła z dorobkiem 4 punktów (2/8 z gry), a jej koleżanka z zaledwie jednym trafionym rzutem na siedem prób. – Nie czuliśmy się dobrze w ataku, pudłując bardzo wiele rzutów. Od początku brakowało koncentracj, także podczas rozgrzewki – przyznał Javier Fort Puente.
 
Lotos zaczął mecz od prowadzenia 13:7, ale później miał problem z posyłaniem piłek w kierunku pola trzech sekund. Wynik próbowała ratować Geraldine Robert (13 punktów przed przerwą), dzięki czemu gdynianki do szatni zeszły przy trzypunktowym prowadzeniu (28:25). Później częściej na prowadzeniu znajdywały się miejscowe. Aktywna w ataku była niewidoczna wcześniej Aleksandra Chomać, kilka ważnych fauli wymusiła też Natalija Trafimowa. To właśnie po akcji Białorusinki z polskim paszportem Lider wyszedł w trzeciej kwarcie na prowadzenie, które po rzutach Angeliny Williams i Laurie Koehn wzrosło do pokaźnych, jak na warunki tego meczu, rozmiarów. Pruszkowianki mogły prowadzić nawet różnicą ośmiu punktów, ale niepilnowana przez obrońcę Koehn spudłowała rzut z dystansu, a Williams w kolejnej akcji przestrzeliła z półdystansu. W tym fragmencie zawodów gdynianki męczyły się mocno w ataku, popełniając przy tym sporo prostych strat. Potrafiły jednak przetrwać napór rywalek, przez co mecz ponownie się wyrównał. – Wiedziałyśmy, że nie możemy przegrać, bo dawało to awans drugiej drużynie. Zagrałyśmy agresywnie z determinacją, to przyniosło nam sukces – analizowała Williams.
 
Na cztery minuty przed końcem był remis 46:46. Wówczas cztery punkty dla Lidera rzuciła Williams a jedno trafienie dołożyła Paulina Rozwadowska. Pruszkowianki wyszły na sześciopunktowe prowadzenie, którego nie oddały już do końca. Lotos maksymalnie starał się skracać akcje, lecz do remisu nie zdołał już doprowadzić. Po dwóch wolnych Robert było jeszcze 52:50 dla Lidera, ale chwilę później ważna punkty spod kosza dorzuciła Chomać. Ta akcja reprezentacyjnej środkowej na minutę przed końcem definitywnie przesądziła o wygranej podopiecznych Adama Prabuckiego nad Lotosem. – Dziękuję za walkę i determinacje. Mecz był bardzo wyrównany. Szczęście było po naszej stronie – cieszył się trener Lidera.
 
W rywalizacji do dwóch zwycięstw jest remis 1:1. Trzecie decydujące spotkanie odbędzie się 4 kwietnia w Gdyni. Dziesięciodniowa przerwa wymuszona jest udziałem Wisły Can-Pack Kraków w Final Eight Euroligi w Stambule.
 
Matizol Lider Pruszków – Lotos Gdynia 60:55 (17:17, 8:11, 16:9, 19:18)
 
Lider: Williams 14 pkt., Trafimawa 12, Chomać 11, Colson 9, Wielebnowska 5, Pietrzak 3, Koehn 3, Rozwadowska 3, Oha 0, Tomiałowicz 0

Lotos: Robert 22 pkt., Knezevic 12, Henry 10, Anderson 4, Ziętara 3, Plumbi 2, Jinks 2, Kaczmarska 0
 
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw) 1:1. Decydujący mecz odbędzie się w Gdyni 4 kwietnia.

Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.

Grill gazowy