Błonianka nie taka mocna

Piłka Nożna

Piłkarze KS Raszyn pokonali 3:0 (1:0) Błoniankę Błonie i umocnili się na fotelu lidera V ligi. – Wygraliśmy zasłużenie, ale nie dlatego, że zagraliśmy super mecz, tylko rywal okazał się słabszy niż sądziliśmy – przyznał po spotkaniu Jacek Romańczuk, szkoleniowiec KS Raszyn.

Oba zespoły do tego meczu przystąpiły bez kilku podstawowych zawodników. I chociażby z tego względu, wynik był sporą niewiadomą, mimo że miejscowi w tym sezonie „gościnni” dla rywali nie są. W czterech dotychczas rozegranych spotkaniach odnieśli komplet zwycięstw, a dziś udowodnili, że stadion im. Kazimierza Jedynaka to ich prawdziwa twierdza. Chociaż łatwo nie było… Szczególnie w pierwszej połowie, gdzie gra toczyła się głównie w środku pola, a klarownych sytuacji z obu stron było jak na lekarstwo. Kluczem do sukcesu mogły okazać się stałe fragmenty i właśnie po jednym z nich miejscowi objęli prowadzenie. Rzut wolny celnie egzekwował Krzysztof Szczęsny i w efekcie do szatni KS Raszyn schodził spokojniejszy. Po zmianie stron przewaga miejscowych była już większa, a opadający z sił goście nie byli już w stanie skutecznie odpierać ataków rywala. W rezultacie najpierw Piotr Wrzeszcz, a później wprowadzony z ławki rezerwowych Rafał Jankowski ubiegli defensorów Błonianki i przypieczętowali triumf raszynian.

Do przerwy to był wyrównany mecz, ale później byliśmy lepsi, co przyznali sami piłkarze Błonianki – mówił po końcowym gwizdku Krzysztof Szczęsny, kapitan KS Raszyn i strzelec pierwszego gola. – Faktycznie w tym sezonie idziemy, jak burza. Poza jednym słabszym meczem, w pozostałych szczęście nam sprzyja, więc skuteczna walka o awans jest realna – dodaje zawodnik. Na temat ewentualnej promocji za wiele nie chciał mówić szkoleniowiec KS Raszyn. Dla Jacka Romańczuka najważniejsze jest „tu i teraz”, a dziś było… – Zadowalająco – przyznał z uśmiechem szkoleniowiec, który obawiał się Błonianki. – Widziałem ich dwa razy w akcji i zaprezentowali się dobrze. Dziś najwyraźniej mieli słabszy dzień. Mnie cieszą nie tylko kolejne punkty, ale fakt, że wreszcie zagraliśmy „na zero” z tyłu – dodaje Jacek Romańczuk.

O wiele mniej powodów do zadowolenia miał jego vis-a-vis na ławce trenerskiej Stanisław Liszkiewicz. – Przyjechaliśmy z nastawieniem, aby nie przegrać. Niestety ubytki w składzie nie pozostały bez wpływu na naszą grę. Mam tylko nadzieję, że do końca rundy uda nam się dograć tak dobrze, jak prezentowaliśmy się dotychczas – powiedział szkoleniowiec Błonianki.

Byłeś na meczu i zrobiłeś ciekawe zdjęcie? A może nagrałeś filmik jak kibice cieszą się z wygranej? Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.