Pruszkowskie MZO w krajowej czołówce

Pruszkowska sortownia śmieci wzbogaciła się o nowoczesny ciąg technologiczny – dwa sortery optoelektroniczne, umożliwiające wyprodukowanie paliwa alternatywnego. Tym samym zakład stał się piątą tak nowoczesną placówką tego typu w kraju.

Uroczystego otwarcia sortowni dokonali: starosta pruszkowski Elżbieta Smolińska, wiceprezydenci Pruszkowa Andrzej Kurzela i Andrzej Królikowski oraz prezes pruszkowskiego Miejskiego Zakładu Oczyszczania Władysław Kącki. Wśród zaproszonych na uroczystość gości znaleźli się m.in. burmistrzowie i wójtowie gmin obsługiwanych przez MZO oraz radni.

Chętni mogli od kulis popatrzeć, jak funkcjonuje sortownia. Śmiecie przechodzą przez sita o oczkach 80 mm, 200 mm i powyżej 200 mm. Pozwala to na rozdzielenie ich na grupy. Część idzie na wysypisko, część trafia do dalszej obróbki w sortowni. Tak odzyskuje się najbardziej wartościowy materiał, m.in. tworzywa, folie, butelki plastikowe, szkło, tekturę, papier i metale. Surowce są przerabiane i odsprzedawane firmom zewnętrznym do dalszego przetworzenia. Odpady, których nie da się sprzedać, ale mają wartość energetyczną, przerabia się na paliwo alternatywne. Jego odbiorcami są polskie cementownie, wykorzystujące je do wypalania klinkieru. Po rozbudowie sortowni MZO będzie mógł uzyskać nawet 15 000 ton alternatywnego paliwa rocznie.

– Naszym celem jest maksymalne odzyskanie surowców. Teraz sam odzysk np. papieru możliwy będzie na poziomie 95 procent – mówił prezes Kącki. Nie krył też, że ma już kolejne inwestycyjne marzenie. Chodzi o wybudowanie nowoczesnego zakładu, jakiego w Polsce jeszcze nie ma. – Zakład ten jedynie unieszkodliwiałby odpady, a ich nie produkował. Działałby w technologii plazmy. Podobne są w Japonii, Kanadzie i Francji – dodał prezes pruszkowskiego MZO.