Koszmar na trasie Warszawa – Pruszków

Region

Przejazd w porannych godzinach szczytu na trasie Warszawa – Pruszków pasażerowie wspominać będą jak senny koszmar. Zapowiadane utrudnienia związane z rozpoczętym dziś remontem przejść podziemnych we Włochach i Ursusie przerosły najczarniejszy scenariusz. Pasażerowie doświadczyli dezinformacji. Skazano ich na nerwy, bieganie z peronu na peron i walkę z czasem.

To, co działo się na dworcu Zachodnim przypominało koszmar. Nikt nic nie wiedział łącznie z kierownikami pociągów. Ludzie śpieszący się do pracy dostawali białej gorączki nie mogąc uzyskać informacji.

Nikt nic nie wie
– Na Zachodni dojechałam z Warszawy Stadion. Wsiadłam w pociąg Kolei Mazowieckich i dostałam białej gorączki. Kierownik składu nie wiedział, czy mogę jechać na bilecie ZTM. Na wszelki wypadek polecił kupić bilet KM u niego – mówi Magdalena Kalinowska. Potem było tylko gorzej. Pociąg do Pruszkowa miał odjechać z peronu 2. Nagle z megafonu niewyraźnie mówiąca kobieta obwieściła, że SKM w tym kierunku odjedzie z peronu 6. Ludzie pędem rzucili się, by zmienić peron. Kierownik stojącego tam składu SKM oświadczył jednak, że pociąg właśnie skończył bieg. Kolejny komunikat głosowy nakazał przejście na peron 3, na który miał wjechać pociąg KM do Skierniewic.

– Traktują nas jak bydło. Biegamy z peronu na peron. Jak my mamy coś zrozumieć z informacji wywieszonych przez kolej i ZTM, skoro oni sami wszystko mylą – nie kryła złości pani Anna Zawadzka, która śpieszyła się do Pruszkowa na spotkanie z adwokatem.

Jeden bilet, czy nie?
Niedoinformowania nie krył nawet kierownik pociągu KM. Mężczyzna nie wiedział, czy pasażerowie mogą jechać na czasowych biletach ZTM. – Nie wiem jak to jest. Nie przeczytałem jeszcze telegramu z danymi technicznymi, co i jak – tłumaczył. Dopiero po połączeniu się z dyspozytorem ogłosił pasażerom, że takie bilety są honorowane. Trzeba do niego podejść, a on oznakuje taki bilet.

Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM, potwierdza, że wszystkie bilety ZTM będą w czasie remontu honorowane w pociągach KM. Zaznacza, że dotyczy to odcinka Pruszków – Warszawa Wschodnia. Przyznaje również, że termin prac remontowych jest niefortunny. – Nie my jesteśmy jego sprawcami – dodaje.

Kompletna dezinformacja
Jeszcze większy horror przeżywają ci, którzy chcąc wydostać się z Warszawy, muszą jechać pociągiem wahadłowym linii ZS2 przez Odolany i później autobusem zastępczym ZS2 do Ursusa. Pociągi wahadłowe jeżdżą rzadko, średnio co godzinę. O tym jednak zdezorientowani podróżni dowiadują się dopiero na Dworcu Zachodnim, jeśli uda im się znaleźć właściwy rozkład jazdy. Jeśli pociąg SKM, spóźni się kilka minut na Zachodnią, to pasażerowie nie zdążą na pociąg wahadłowy, bo ten nie czeka i odjeżdża o czasie. Na następny trzeba czekać prawie godzinę. Był, co prawda w tym czasie pociąg KM do Grodziska, ale taki, który nie zatrzymywał się we Włochach, w Ursusie, Piastowie i Pruszkowie. Wkrótce potem wjechał następny, który stawał na każdej stacji. Jednak komunikat o jego odjeździe nadano akurat wtedy, kiedy na jeden z peronów wjeżdżał pociąg dalekobieżny, który głośnym piskiem hamulców całkowicie zagłuszył komunikat głosowy.

Na dworcu Warszawa Zachodnia zdobycie informacji, z którego peronu i kiedy odjeżdżają pociągi wahadłowe, graniczy z cudem. Trzeba wiedzieć, że jest to peron 7, bo tylko przy nim wiszą rozkłady jazdy komunikacji zastępczej. To tutaj, na ławeczce urzęduje pracownik ZTM udzielający informacji m.in. o tym, skąd i kiedy te pociągi odjeżdżają. Kolejnego informatora ZTM spotykamy w podziemnym korytarzu, ale akurat między peronami 2 i 3, a eskaemki przyjeżdżają głównie na perony 4 i 6.

Brak synchronizacji
Ponieważ czasy odjazdów pociągów wahadłowych nie są w żaden sposób zsynchronizowane z przyjazdami eskaemek, informacje o rozkładzie jazdy komunikacji zastępczej powinny znajdować się na każdej stacji. Jednak ich nie ma. Wielu pasażerów dojeżdżających eskaemką do Zachodniej tu dopiero dowiaduje się, że na pociąg ZS2 muszą poczekać kilkadziesiąt minut. Żadnych informacji na temat komunikacji zastępczej nie znajdziemy również na peronach Dworca Zachodniego. A powinny być – przynajmniej na tych, na których kończą bieg pociągi SKM.

Kiedy już pociąg wahadłowy wjedzie na Zachodnią, kolejna dawka dezinformacji powoduje coraz większe zdenerwowanie pasażerów. Z żółtych kartek ponalepianych na szybach pociągu ZS2 dowiadują się oni m.in. tego, że na odcinku Warszawa Zachodnia – Warszawa Ursus – Grodzisk Mazowiecki kursują składy wahadłowe Kolei Mazowieckich. – To absurd! Po co ja tu czekam 40 minut na objazd przez Odolany i Ursus, jak mogę jechać pociągiem wahadłowym KM bezpośrednio z Zachodniej – żali się Edyta, studentka mieszkająca w Piastowie. Pasażerowie próbują zdobyć jakąś informację o tych składach wahadłowych KM. Nikt nic nie wie. Bo takich pociągów nie ma – kursują tylko na odcinku Warszawa Ursus – Grodzisk Mazowiecki.

Puste składy
Efekt kursowania pociągów ZS2 jest taki, że poza szczytem jeżdżą niemal całkowicie puste. Pasażerów można policzyć na palcach jednej ręki. To po nich na pętlę autobusową przy lokomotywowni na Odolanach wyjeżdżają trzy duże Solarisy linii ZS2. Trzy autobusy, odjeżdżające jednocześnie spalają paliwo po to, by dowieźć do stacji w Ursusie trzech pasażerów.

Jan Telecki, dyrektor warszawskiego Zakładu Lini Kolejowych PKP PLK tłumaczy, że remontu nie można było przeprowadzić w wakacje. Dlaczego? – Z powodu formalnych przygotowań, m.in. zabezpieczenia środków, wyłonienia wykonawcy, czy otrzymania projektu – tłumaczy dyrektor Telecki. – Zdaje sobie sprawę, że w pierwszym dniu pasażerowie mogli natrafić na utrudnienia. Wierzę jednak, że ludzie zostali dowiezieni do pracy na czas – dodaje. Jak zapewnia, by ułatwić życie pasażerom w Warszawie Włochach i Pruszkowie uruchomiono posterunki megafonowe. Pracownicy informują o zmianach torów i zapowiadają pociągi od godz. 7.00 do godz. 19.00.

Należy mieć nadzieję, że kolejne dni przyniosą poprawę i pasażerowie będą mogli dojechać do pracy bez kłopotów.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.

Grill gazowy