Nadarzyn to moja mała ojczyzna

Wywiad

Wywiad z Dariuszem Zwolińskim, wójtem gminy Nadarzyn. Rozmawia Seweryn Dębiński.

Jakie plany na przyszłość ma nowy wójt w związku z rozwojem gminy?
Przede wszystkim stawiamy na inwestycje drogowe, czyli to co obiecywałem w kampanii wyborczej. Przygotowujemy się do drugiego etapu wykonywania dróg w destrukcie. Chcemy go pozyskać w większej ilości z trasy katowickiej. Trwają rozmowy z firmą na ten temat. To wysokiej klasy destrukt i możemy go pozyskać trochę taniej niż po cenie rynkowej. Mam nadzieję, że wszystkie obiecane drogi w okresie wyborczym uda się nam zrealizować do jesieni. To jest nasz główny cel i w tym kierunku idą wszystkie działania.

Z pewnością gmina ma też inne cele niż drogi.
Oczywiście. Trwają inwestycje związane z oświatą, czyli przystosowaniem szkół do reformy, w tym rozbudowa szkół podstawowych w Nadarzynie i Młochowie. Jest duża szansa, że prace zakończą się do czerwca lub lipca. Budujemy jeszcze salę gimnastyczną w Kostowcu. Ponadto podejmujemy działania w zakresie terenów zielonych, tutaj głównie myślę o „Pastewniku” i Walendowie. Rozpoczęliśmy rozmowy z firmami, trwają przygotowania do rozpoczęcia prac.

A czy pojawią się zupełnie nowe pomysły?
Mam nadzieję, że uda się otworzyć nowe inwestycje, m.in. budowę parkingu „Parkuj i Jedź”. Powstanie on pomiędzy siedzibą gminy a przedsiębiorstwem komunalnym. To będzie centrum przesiadkowe. Chcemy wyprowadzić ruch autobusowy z rynku, a w przyszłości stworzyć sieć połączeń „busikowych”, które dowoziłyby mieszkańców do tego centrum przesiadkowego, skąd autobusami MZK byliby dowożeni szybkimi kursami do Warszawy, Pruszkowa, Brwinowa czy Grodziska. Chcielibyśmy też zagospodarować tereny zielone w Starej Wsi i Strzeniówce. Mowa o małej architekturze, czyli placach zabaw dla dzieci, altankach rekreacyjnych, pomostach dla wędkarzy itd.

Porozmawiajmy o samym urzędzie. Co się w nim zmieni podczas panowania nowego wójta?
Przymierzamy się do działań ulepszających prace urzędu. Zacząłem od stworzenia dobrego wydziału prawnego w urzędzie gminy. Chodzi o to, żeby urzędnicy mieli dostęp do prawników. Do tej pory, z doświadczenia jako dyrektor GOS-u, wiem, że bywało z tym różnie. Do dyspozycji był o jeden prawnik, trzy razy w tygodniu i czasami z prostymi rzeczami czekało się zbyt długo… Chcemy polepszyć jakość pracy i przyspieszyć pewne działania prawne urzędu np. związane z przejmowaniem dróg.

Czyli obejdzie się bez większych rewolucji?
To są dopiero dwa tygodnie mojego rządzenia, więc dopiero rozeznaję się w działaniach urzędu. To nie jest taka prosta sprawa wejść i w tak krótkim czasie wyrobić sobie zdanie jak pracują poszczególne referaty. Tym bardziej, że urząd w ostatnich trzech miesiącach znajdował się w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ w grudniu zmarł wójt i urzędem tak naprawdę musieli kierować  urzędnicy. Później kierował komisarz, który nie życzył sobie formalnego przekazania dokumentów ani formalnego przekazania urzędu. Następnie pewni urzędnicy zostali zwolnieni. W marcu kolejna zmiana władz, przyszedł nowo wybrany wójt, czyli ja. Tym razem znowu nie doszło do przekazania bieżących spraw w urzędzie.

Wyszło na jaw wiele dziwnych historii jak np. zamieszanie z gminną stroną facebookową…
Tak, wiele takich historii różnych na pograniczu sensacji, a może nawet momentami Burleski. W związku z tym to wszystko nie sprzyjało wizerunkowi urzędu gminy. Było dużo informacji, które wypłynęły nieformalnie i to na pewno spokojnej pracy nie służy. Myślę, że powoli ta normalność wraca.

Nie uważa Pan, że na razie wygrał bitwę, a wojna o „stołek” toczy się dalej?
Ja bym nie chciał, żeby oceniano moją pracę przez pryzmat działań nie związanych z administrowaniem gminy. Czyli toczeniem politycznej walki. Od razu mówiłem, że nie jestem politykiem, ani nie czuję się politykiem, tylko społecznikiem. W związku z tym nie podchodzę do tego na zasadzie, że wygrałem bitwę i toczę kolejne. Obowiązkiem wójta jest dobrze kierować gminą i przede wszystkim realizować działania w kierunku realizacji potrzeb mieszkańców. Myślę, że po trzech ostatnich miesiącach gmina na to zasługuje żeby wreszcie się nią zająć.

Kto zostanie wicewójtem?
Trwają rozmowy. Dziś nie chcę zdradzać nazwiska.

Pojawiły się zmiany w stylu sprawowania władzy w porównaniu do poprzednika. Np. założył Pan stronę na facebooku. Chce Pan być bliżej ludzi?
Dużo osób chce poznać nowego wójta, dlatego często pozostaję po godzinach. W każdej chwili można zadzwonić do kancelarii umówić się w wolnym terminie i nie koniecznie musi to być w poniedziałek w godzinach przyjęć. Po świętach organizuję cykl spotkań w poszczególnych sołectwach. Oczywiście pewną nowością jest strona facebookowa i powiem szczerze, że staram się prowadzić ją na bieżąco. Uważam, że to jest bardzo ważne żeby komunikować się z ludźmi również poprzez tę formę medialną. Mam też nadzieję, że przed inwestycjami drogowymi uda mi się spotkać z mieszkańcami poszczególnych ulic. Najważniejszy jest dialog. Słuchając drugiej osoby można najwięcej się dowiedzieć.

Czym jest dla Pana Nadarzyn?
Zdecydowanie to moja mała ojczyzna. Ja przyszedłem tutaj 28 lat temu i już wtedy poczułem, że to jest moje miejsce na ziemi. Chociaż… mój teść wyglądając przez okno zawsze mówił, że u nas nawet ptaki wolniej latają (śmiech).

Czyli będzie chciał Pan zostać na obecnym stanowisku jak najdłużej? A wkrótce wybory…
Jeżeli będę miał jakiekolwiek wątpliwości, że nie podołam to na pewno nie wystartuję na jesieni. Trzeba będzie sobie odpowiedzieć po kilku miesiącach sprawowania urzędu czy jest wszystko dobrze, czy są pomysły i chęć oraz możliwości do realizacji zadań. Ale wstępnie zakładam, że wystartuję w wyborach. Mam plany na kolejne pięć lat, na tę chwilę dalej nie patrzę w przyszłość.

A co jest Pana marzeniem? Co takiego nowy wójt pragnąłby stworzyć w Nadarzynie?
Chciałbym, aby w Nadarzynie pojawiła się większa liczba organizacji społecznych. To jest pierwszy krok do stworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Na dzień dzisiejszy mamy trzy stowarzyszenia, jeśli dobrze liczę, tj. rada seniorów, GLKS i stowarzyszenie „Szlakiem Tęczy”. Bardzo bym chciał żeby w gminie pojawiały się osoby, które tworzyłyby tego typu organizacje.

Fajną sprawą byłoby też, gdyby udało się w ciągu pięciu kolejnych lat wybudować centrum rekreacyjne, czyli takie miejsce gdzie moglibyśmy przenieść rehabilitacje z ZOZ-u, która obecnie ma nie najlepsze warunki bazowe i stworzyć bardzo fajny ośrodek rehabilitacyjny oraz ośrodek rekreacji ruchowej dla mieszkańców, czyli squash, ścianka wspinaczkowa, dobra siłownia, sale fitness. Moglibyśmy to wybudować w okolicach obecnej siedziby Gminnego Ośrodka Sportu.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.

Grill gazowy