Mistrzowski duet

Region

Są utytułowanymi zawodnikami. Na swoim koncie mają medale na Mistrzostwach Polski, Europy i Świata. We wrześniu bronić będą srebra, które zdobyli na Mistrzostwach Świata. Mowa o Marku Długołęckim i jego psie Zoi, którzy wyczynowo uprawiają bikejoring, czyli dyscyplinę sprinterską z udziałem człowieka i psa.

Dotychczas w Polce jest około 15 osób uprawiających bikejoring wyczynowo. W tej grupie jest Marek Długołęcki z Komorowa. Na początku postawił na kolarstwo. Startował m.in. w kolarstwie szosowym, torowym, maratonach. Nie podejrzewał, że z zamiłowania do jazdy na rowerze i sympatii do psów uczyni swoją pasję życiową, w której będzie odnosił sukcesy.

Z Zoją stanowią zgrany zespół
Pasją do psich zaprzęgów zaraził go kolega ze studiów, który startował w takich zawodach. To on znalazł dla niego Zoję (sukę rasy greyster) aż na Słowacji. Gdy Marek Długołęcki zobaczył ją po raz pierwszy, miała 1,5 roku i nigdy nie biegała w uprzęży. On też nie miał doświadczenia w tej dyscyplinie. Pierwszy srebrny medal zdobyli w 2008 r. na Mistrzostwach Europy w czeskim Děčínie. Rok później, też na Mistrzostwach Europy, na Węgrzech wywalczyli trzecie miejsce i w tym samym roku z Mistrzostw Świata w Kandzie przywieźli srebrny medal. W kwietniu 2011 r. na Mistrzostwach Polski uplasowali się na drugim miejscu. Zaś w maju, w międzynarodowej serii zawodów psich zaprzęgów na Litwie, wywalczyli pierwsze miejsce.

Recepta na sukces w bikejoringu
Bikejoring w dużym skrócie to dyscyplina sprinterska z udziałem człowieka i psa. Człowiek jedzie na rowerze, a czworonóg biegnie przed nim na uprzęży przymocowanej do roweru amortyzowaną liną. Współpracując ze sobą i pomagając, mogą osiągać prędkość nawet 50 km na godzinę. Człowiek-przewodnik komunikuje się z psem przy użyciu komend wydawanych w języku eskimoskim: prawo – dżi lub lewo – ha. – Często zostawiam Zoi możliwość wyboru sposobu pokonania danego odcinka. Jesteśmy partnerami, którzy sobie muszą ufać – mówi Marek Długołęcki. Według niego, receptą na sukces jest robienie tego, co się lubi. – Uwielbiam jeździć na rowerze, a Zoja uwielbia biegać. I jeśli dołoży się do tego ciężką pracę, obopólne zgranie z domieszką szczęścia, można coś osiągnąć – dodaje. Choć do następnych ważnych zawodów, w których wystartują, jeszcze daleko, bo odbędą się we wrześniu, to już trenują. Często widywani są w naszym regionie: w okolicach Tworek, Parku Potulickich, czy polach na Ostoi.

Sport dla każdego
Dyscyplina ta ma coraz więcej zwolenników. Zdaniem Marka Długołęckiego, jest to sport dla każdego, kto lubi jeździć na rowerze, ma psa i lubi aktywne spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Przyznaje jednak, że gdy uprawia się go wyczynowo, jak on, staje się kosztowną dyscypliną. – Bikejoring uznany jest oficjalnie za dyscyplinę sportu, jednak za tytułami, prócz satysfakcji, nie idzie wsparcie finansowe. Pozostaje pozyskiwanie sponsorów i inwestowanie własnych pieniędzy. A te są niezbędne, by dojechać na dane zawody, czy mistrzostwa – mówi Marek Długołęcki.

Więcej informacji na temat bikejoringu oraz sportowych zmagań Marka Długołęckiego i Zoi, można znaleźć na stronie: www.komobike.pl.        

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.