Na terenie dawnej fabryki Mechaników w Pruszkowie odkryto nietypowe znalezisko – kamień węgielny z 1881 r. Ale nie był on wmurowany pod budowę wspomnianych Mechaników, lecz fabrykę konstrukcji żelaznych Mieczysława Rudnickiego i Aleksandra Kuczyńskiego.
O sprawie pisaliśmy już 8 maja. Wówczas zwrócił się do nas czytelnik, który natrafił na znalezisko podczas prac budowlanych. – Witam. Może Wy pomożecie znaleźć rodzinę inżynieria, który wmurował kamień węgielny pod budowę fabryki Mechaników w Pruszkowie. Kamień węgielny jest z listem i wizytówką inżyniera, która pochodzi z Warszawy ul. Marszałkowska 75 – napisał do nas Sebastian.
Ale jak już wspominaliśmy na początku, kamień węgielny nie został wmurowany jednak pod budowę fabryki Mechaników, tylko zakładu prowadzonego przez Mieczysława Rudnickiego i Aleksandra Kuczyńskiego. Mowa o fabryce Konstrukcji Żelaznych i Kotlarni, która zaczęła powstawać 26 kwietnia 1881 r. (tego dnia wmurowano kamień węgielny według znalezionego listu) przy ul. Stalowej w Pruszkowie. Celowo wybrano miejsce po południowo-zachodniej stronie stacji kolejowej, bowiem pracownicy przyjeżdżali z Warszawy właśnie „dużą” koleją.
Co ciekawe, treść umowy wspólników nie jest znana, ale jak wynika z innych dokumentów to Rudnicki posiadał decydujący głos. To on wniósł niezbędny kapitał do powstania fabryki. Ponadto jego wizytówka została również wmurowana wraz z kamieniem węgielnym. Natomiast Kuczyński przede wszystkim posiadał ogromną wiedzę i doświadczenie, potwierdza to m.in. jego autorska publikacja „Podręcznik techniczny” lub to, że wcześniej kierował produkcją kotłów parowych w fabryce przy ul. Czerniakowskiej w Warszawie.
Budowa pruszkowskiej fabryki zakończyła się w 1882 r. kosztem 50 tys. rubli. Rok później rozpoczęła się produkcja elementów żelaznych. Na przestrzeni kilkunastu lat powstawały tam m.in. konstrukcje mostów, pociski artyleryjskie, bomby burzące do moździerzy polowych, maszyny i kotły parowe, narzędzia rolnicze, czy nawet hamulce automatyczne do wagonów kolejowych. Fabryka była wyposażona w kuźnię z trzema młotami pneumatycznymi, obrabiarki oraz maszynę parową.
Ciekawostką jest to, że w 1885 roku w halach fabrycznych pojawiło się oświetlenie. Jak na owe czasy był to skok technologiczny, bowiem światło posiadało tylko pięć fabryk w Warszawie i jej okolicach.
Przez wiele lat fabryka Konstrukcji Żelaznych i Kotlarni w Pruszkowie prosperowała świetnie. Była jedną z najnowocześniejszych. Jednak w 1897 roku carski resort wojenny nagle odsunął Rudnickiego od dostaw zbrojeniowych. Decyzja ta była związana z tym, że zakłady rosyjskie zabiegały o przejęcie zysków z tego interesu. W 1898 r. pruszkowska fabryka została zamknięta. Dwa lata później kupili ją Kazimierz Kosiński i Witold Preyss, przejmując też ciążące na zakładzie długi.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.