Gruzińska rodzina z Podkowy potrzebuje wsparcia

Podkowa Leśna

Gio i Mate w Podkowie Leśnej mieszkają od pięciu lat. Chłopcy pochodzą z Gruzji i grozi im deportacja. Opinie psychologów są jednoznaczne dla chłopców najlepsze jest pozostanie w Polsce.

Na terenie miasta-ogrodu znajduje się Ośrodek dla uchodźców w Dębaku. Wśród wielu osób przebywających w ośrodku jest również rodzina Zviadauri. Małżeństwo wraz z dwójką synów do Podkowy trafiło w 2012 r. Gio i Mate mieli wtedy sześć i siedem lat. Chłopcy właśnie w tu trafili do szkoły i przedszkola. Było to dla nich spore wyzwanie – nowy kraj, nowe otoczenie, nowy język.

Dziś chłopcy płynnie posługują się językiem polskim, z trudem zaś idzie im rozmowa w ich rodzimym języku. Gio i Mate chętnie angażują się w zajęcia pozalekcyjne – udzielają się na zajęciach teatralnych, osiągają sukcesy sportowe. Rodzice również zaaklimatyzowali się w Polsce Irma tworzy i sprzedaje rękodzieło, a jej mąż podejmuje dorywcze prace porządkowe. Mają również wielu znajomych i przyjaciół.

Państwo Zviadauri starają się o status uchodźcy w Polsce. Jednak bez efektów. Rodzina ma wsparcie licznych organizacji, nauczycieli i dyrekcji szkoły. Zdaniem psychologów chłopcy powinni pozostać w Polsce. Deportacja dla całej rodziny byłaby trudnym doświadczeniem. Najtrudniejszym dla chłopców, którzy połowę życia spędzili w polskiej szkole, z polskimi przyjaciółmi i żyjąc w polskiej kulturze. Wydalenie ich z Polski oznaczałoby zerwanie licznych więzi społecznych wypracowanych przez lata.

W internecie zbierane są podpisy pod apelem do Komendanta Głównego Straży Granicznej o udzielenie pobytu humanitarnego rodzinie Zviadauri. Akcję propaguje również Artur Tusiński, burmistrz Podkowy Leśnej: – Sprawa została skierowana do Rzecznika Praw Dziecka. Nie mniej ważne jest wparcie obywatelskie, stąd prośba wystosowana do Państwa o podpisanie się pod „apelem o udzielenie pobytu humanitarnego Gio i Mate i ich rodzicom do Komendanta Straży Granicznej” – apeluje podkowiański włodarz. – Ja będę działał na płaszczyźnie formalnej, natomiast przyłączam się do prośby o podpisywanie się pod apelem. Czasu jest bardzo niewiele, jeżeli nie zostanie wszczęte postępowanie w tej sprawie, to wydana decyzja będzie ostateczna – chłopcy z rodzicami będą musieli opuścić Podkowę Leśną i nasz kraj w pierwszej połowie listopada – podkreśla Artur Tusiński.

Do zebrania 10 tys. podpisów już niewiele brakuje. Wyraz wsparcia dla rodziny Gio i Mate można wyrazić podpisując apel, który dostępny jest tutaj.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.