Gorąco wokół „obwodnicy”

Piastów

Rozbudowa ulic Barcewicza, Ogińskiego i Żółkiewskiego w Piastowie budzi emocje. Mieszkańcy protestują przeciw inwestycji, która ich zdaniem ściągnie ruch tranzytowy wprost na osiedla. Władze Piastowa przekonują zaś, że przedsięwzięcie jest konieczne.

W środowe (19 kwietnia) popołudnie na posiedzeniu gminej Komisji Gospodarki i Ochrony Środowiska w Piastowie pojawiły się tłumy mieszkańców. Takiego oblężenia nie pamiętają sami radni, którzy tego dnia zajęli się rozbudową ciągu dróg Barcewicza, Ogińskiego i Żółkiewskiego. – Najgorętsza w historii prowadzona przeze mnie Komisja Gospodarki i Ochrony Środowiska. Poza kilkoma uchwałami niemal cztery godziny poświęciliśmy na dyskusję odnośnie budowy ciągu dróg: Barcewicza, Ogińskiego, Żółkiewskiego. Dyskusja była bardzo gorąca i momentami puszczały nerwy, ale mimo wszystko bardzo dziękuję mieszkańcom za obecność i zadawanie pytań, wyrażanie swoich wątpliwości i zgłaszanie uwag. Zwłaszcza za te najbardziej merytoryczne. Burmistrzowi za odpowiedzi na pytania i wyjaśnianie kwestii, które były niejasne. Na tym właśnie polega demokracja – relacjonuje radny Maciej Chudkiewicz, przewodniczący komisji. 

Co tak tłumnie ściągnęło mieszkańców na posiedzenie? – Przyszło kilkaset osób, nie pomieściliśmy się w sali, w której prowadzone są obrady. Dyskusja była bardzo burzliwa. Niestety nabraliśmy pewności, że nie jest to inwestycja o charakterze lokalnym i nie będzie służyć mieszkańcom miasta. Rzeczywisty charakter inwestycji należy rozpatrywać w kontekście planowanej przez Pruszków budowy wiaduktu nad torami kolejowymi na Papierni i budowie ulicy Skrajnej. Mamy pewność, że jest to budowa przeprawy drogowej dla pojazdów między Alejami Jerozolimskimi a Połczyńską, której celem jest przekierowanie ruchu tranzytowego w kierunku Żyrardowa, aby ominąć rondo na Żbikowie i wiadukt w Pruszkowie, który stanowi „wąskie gardło” – mówi nam jeden z mieszkańców Piastowa (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Obaw jest więcej, bo planowany ciąg wpisuje się w mapę inwestycji na terenie sąsiedniego Pruszkowa. „Obwodnica” Piastowa ma połączyć się z nowo projektowaną ul. Warsztatową z dojściem do ulic Broniewskiego i Warszawskiej oraz przeprawą przez tory na pruszkowskiej Papierni. Zdaniem protestujących mieszkańców Piastowa inwestycja w ich mieście stanie się szlakiem codziennych podróży dla kierowców z całego regionu.

Decyzję o rozbudowie ciągu ulic Barcewicza, Ogińskiego i Żółkiewskiego piastowscy radni podjęli w listopadzie ubiegłego roku. Od tamtego momentu protesty mieszkańców tej części miasta przybierają na sile. Do urzędu kierowane są pisma sprzeciwiające się inwestycji, powstała też strona internetowa, na której koordynowane są działania. 

– Już wkrótce autostrada A2 od Pruszkowa w kierunku Poznania będzie drogą płatną, a większość pojazdów jadących w kierunku Żyrardowa będzie opuszczać autostradę właśnie przed bramkami w Pruszkowie (węzeł Pruszków). Władze Pruszkowa poszukują rozwiązań, które pozwolą przekierować część ruchu z tego węzła na inne zjazdy. I tu z pomocą przychodzą władze Piastowa, które chcą zafundować mieszkańcom naszego miasta komunikacyjny horror! Nie łudźmy się, że pojazdy stojące w korkach na wjeździe do Piastowa pojadą tą drogą, którą planuje Burmistrz. Przejęcie przez Piastów tłumu oszczędnych kierowców jadących w kierunku na zachód od Pruszkowa spowoduje, że pojazdy te pojadą każdą drogą, która będzie przejezdna. Tym samym wszystkie nasze lokalne i osiedlowe ulice na zachód od ulicy Warszawskiej w Piastowie staną się wielkim torem wyścigowym dla mieszkańców spieszących do swoich zacisznych domów na przedmieściach – czytamy w odezwie na stronie obwodnicapiastowa.pl.

Nie zmienię przekonania 
Co na to piastowskie władze? – Jestem przekonany i nie zmienię tego przekonania, że układ komunikacyjny, który proponujemy i który w 80 proc. opiera się na istniejącym ciągu ulic wymagających gruntownej renowacji, jest układem który poprawi bezpieczeństwo w mieście w ogóle. Dlatego uważam, że to dobre rozwiązanie, zgodne z prawem, z uchwałą rady – mówi nam Grzegorz Szuplewski, burmistrz Piastowa. 
Argument o połączeniu projektowanych dróg z ważnymi i obciążonymi szlakami komunikacyjnymi nie przemawia do władz miasta. 

– Mówiłem o tym na posiedzeniu Komisji. Projektujemy ciąg ulic w Piastowie i interesuje nas poprawa komunikacji na terenie miasta. Nie chciałbym brać odpowiedzialności za to, co wydarzy się poza naszymi granicami, bo nie mam do tego prawa. To suwerenna decyzja miasta Pruszkowa i starostwa powiatowego. Oczywiście planowaliśmy ten układ komunikacyjny mając świadomość, że ruch samochodowy będzie się rozwijał. Ale on będzie się rozwijał niezależnie od tego, czy ten projekt zrealizujemy czy nie. A ulica Barcewicza, której teraz nie ma, musi być zbudowana. Ulica Ogińskiego musi być wyremontowana, bo jej stan woła o pomstę do nieba – zaznacza burmistrz Szuplewski. – Apeluję do osób, które prostestują o powściągnięcie emocji. W tej sprawie w najmniejszym stopniu nie zostało złamane prawo. Nie działam też w interesie sąsiedniego Pruszkowa, o co zostałem oskarżony. Proszę o spokojne, rzeczowe podejście – dodaje.

Protest nie ucichnie
Wiele jednak wskazuje na to, że protest nie ucichnie, a mieszkańcy będą szukać nowych możliwości działania. Już zapowiedzieli przybycie na zaplanowaną w poniedziałek (24 kwietnia) sesję rady miasta. 

Władze miasta chcą nas przekonać, że budują lokalnie. A to, że potem ktoś nam wpuści między domki jednorodzinne i szczelną zabudowę wielorodzinną drogę powiatową, to już nie ich sprawa. Dlatego nie przekonują nas te twierdzenia. Dyskusja na posiedzeniu Komisji nie uspokoiła naszych obaw, w szczególności biorąc pod uwagę tryb prowadzenia inwestycji w drodze „specustawy drogowej”, czyli z pominięciem konsultacji społecznych, badań środowiskowych i wbrew zatwierdzonym w latach ubiegłych dokumentom wyznaczającym kierunki rozwoju miasta. Dlatego będziemy na poniedziałkowej sesji, aby dalej rozmawiać z radnymi – mówi nam jeden z mieszkańców.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.