Czuję się częścią KSW

Wywiad

Podczas gal KSW nie sposób zwrócić uwagi na piękne ring girls. Jedną z nich jest Dominika Bilska z Pruszkowa, która opowiada nam o kulisach swojej pracy.

Gdy idziesz ulicą kobiety muszą bardzo mocno trzymać swoich mężczyzn.
– Oj, czy muszą trzymać? Zawsze jest ten wzrok mężczyzn, ale staram się nie prowokować. Zazwyczaj ubieram się luźno, żeby nie zwracać na siebie uwagi.

Starasz się być szarą myszką?
– Na co dzień preferuję sportowy styl ubioru, ponieważ dużo trenuję. Są sytuacje, że trzeba się ubrać inaczej. Nawet nieco wyzywająco, założyć sukienkę czy inny strój. Wtedy jest nieco gorzej (śmiech).

Kiedy rozpoczęłaś pracę jako modelka?
– Generalnie zaczęłam pracować mając 16 lat. Początkowo jako hostessa i łączyłam to ze szkołą. Później pojawiły się mniejsze sesje i tak brnęło to do przodu, a od pięciu lat jestem w KSW.

Wspomniałaś o KSW. Obecność w gronie ring girls w organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego sprawiła, że twoja twarz jest rozpoznawalna. Ale na początku odmówiłaś KSW.
– Odmawiałam im rok czasu. Po prostu myślałam, że się do tego nie nadaję. Tam były dziewczyny bardziej wyzywające, a ja jednak miałam tak ułożoną grzywkę, że wyglądałam jak mała dziewczynka. Ostatecznie jednak zdecydowałam się dołączyć do KSW i ta przygoda nadal trwa.

Byłaś na galach na PGE Narodowym i Wembley. Trybuny wypełnione po brzegi, tysiące ludzi. Pojawiła się trema?
– Powiem szczerze, że im więcej ludzi, tym większą mam frajdę. Czuję takie podniecenie. Lubię swoją pracę, ale bardziej rozpatruję ją w kategoriach przyjemności niż obowiązku. 

KSW to wielkie show. Czujesz się jego częścią czy bardziej dodatkiem?
– Nieskromnie mogę powiedzieć, że częścią. W końcu jestem w KSW już pięć lat. Generalnie moja twarz jest rozpoznawalna. W zeszłym roku zostałam wybrana najpopularniejszą ring girl ze wszystkich federacji, więc chyba jestem już częścią polskiego MMA.

Który z zawodników najbardziej imponuje ci jako mężczyzna?
– Nie chcę się wypowiadać na temat zawodników. Zostawię to dla siebie. Są moimi kumplami z pracy. Każdemu z nich kibicuję.

Startowałaś w wyborach Miss Wielkopolski, a jesteś związana z Mazowszem. Skąd ten pomysł?
– Jakiś czas mieszkałam w Poznaniu. Warto wspomnieć, że te konkursy nie są stricte dla dziewczyn z danego województwa. Mogą zgłaszać się kandydatki z całej Polski. Co warto dodać, zostałam zaproszona na ten konkurs.

Skończyło się sukcesem.
– Tak, zdobyłam tytuł I wicemiss, z czego jestem bardzo zadowolona.

Teraz czas na podbój Mazowsza?
– Wiem, że konkurs jest i odbudowuje się. Szczerze mówiąc – nie wiem, czy znajdę na to czas. Obecnie mam sporo pracy. Korespondowałam już z organizatorem i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Dostałam też zaproszenie na konkurs Miss Warmii i Mazur. Zaraz będę rozrzucona po całej Polsce.

Modelka leży i pachnie. Ile w tym prawdy?
– Prędzej życie modelki jest na walizkach niż „leżysz i pachniesz”. Często zlecenia porozrzucane są po całej Polsce. We wtorek muszę być na Śląsku, w środę już w Sopocie. Generalnie to ciężka praca. Pozowanie dziesięć godzin nie jest proste. Niech ktoś stanie i wytrwa przed aparatem. Wtedy zobaczymy, czy nie zmieni zdania.

Wychowałaś się i mieszkasz w Pruszkowie. Jak zmieniło się to miasto?
– Zmieniło się zdecydowanie na plus. Pruszków stał się spokojny, nie ma mafijnego świata. Nie trzeba się obawiać. Moim zdaniem jest to sypialnia Warszawy. Powstaje dużo nowoczesnych osiedli. Generalnie jest super! Do Warszawy nie jest daleko. Wystarczy chwila, aby dojechać do stolicy. Pruszków to Pruszków, ale prawie część Warszawy.

Jesteś pochłonięta pracą, ale czy czasami myślisz o założeniu rodziny?
– Myślę o tym. Jestem kobietą i mam tyle lat, ile mam. Bardzo bym chciała, żeby weszło to na inny poziom, ale nie pozwolę, aby ktoś mnie ograniczał. Spełniam się w tym, co robię i nie zamierzam nic zmieniać. 

Robimy casting na męża?
– Jeszcze nie. Od czterech miesięcy jestem sama i na tę chwilę postanowiłam poświęcić czas realizacji własnych planów.

Spotykasz się z hejtem. Jak sobie z tym radzisz?
– Na początku było ciężko, bo czytałam każdy komentarz na swój temat. Dzwoniłam do mamy, żeby się wyżalić. Dziwiłam się, że ludzie mnie nie znają i mogą pisać takie rzeczy. Nie ważne, co by się robiło i tak pojawią się negatywne komentarze. Teraz mniej się tym przejmuję. Gdy widzę negatywny komentarz w mediach społecznościowych po prostu go usuwam.

Rozmawiał: Jakub Małkiński

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.