Co z uciążliwościami zapachowymi?

Pruszków

Walka z uciążliwościami zapachowymi wydobywającymi się z Miejskiego Zakładu Oczyszczania miasta trwa. Mieszkańcy mieli okazję spotkać się z władzami Pruszkowa. Co ustalono podczas rozmów?

Pełna mobilizacja i upór towarzyszą mieszkańcom Pruszkowa i Parzniewa. Liczą, że w końcu uda się ograniczyć uciążliwości zapachowe wydobywające się z MZO. Przez dwa miesiące mieszkańcy zbierali podpisy pod petycją do prezydenta Pruszkowa. – Ostateczna liczba wynosi 1104 – podaje Renata Skubalska, zaangażowana w akcję mieszkanka Parzniewa. 

Władze Pruszkowa postanowiły zorganizować spotkanie, które pozwoli stronom pochylić się na problemem. W rozmowach uczestniczył również prezes MZO Władysław Kącki. – Spotkanie było wcześniej ustalone i wynikało z wcześniejszych licznych skarg na uciążliwości odorowe wpływające od mieszkańców z tego terenu. Najważniejszym ustaleniem było to, że prezydent przekazał swój numer telefonu do bezpośredniego kontaktu przedstawicielom mieszkańców i prosił o zgłoszenie jeśli będą występowały uciążliwości. Wtedy zobowiązał się, że w ciągu dwóch godzin na miejsce osiedla przyjedzie komisja i oceni uciążliwości – wyjaśnia Elżbieta Jakubczak-Garczyńska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Pruszkowa.

Stanowisko w sprawie odoru zajął prezes MZO. Podkreślał, że Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska nie stwierdził żadnych uchybień w działalności zakładu. Kącki wskazywał również na stosowanie technologii niwelujących uciążliwości zapachowe. Zdaniem mieszkańców, sprawy jest bagatelizowana. – Podstawową rzeczą jest to, że zarządzający MZO nie widzą problemu. Wielokrotnie słyszeliśmy o działaniach podejmowanych przez zakład, które eliminują uciążliwości zapachowe, a te występują maksymalnie 1-1,5 dnia w miesiącu. Przełom lipca i sierpnia był masakryczny. Przez ponad dwa tygodnie mogliśmy policzyć pojedyncze dni, kiedy nie śmierdziało. Nie mówimy o brzydkim zapachu, tylko o odorze, który uniemożliwia otwarcie okien – tłumaczy mieszkanka Parzniewa.

Dwa dni po spotkaniu wiceprezydent Kurzela otrzymał informację o pojawiających się uciążliwościach. – W ciągu krótkiego czasu na miejsce przybył prezes Kącki – o godz. 20.20 a po chwili prezydent Kurzela. Byli zarówno przy osiedlu jak i wchodzili na teren osiedla, ale  uciążliwości zapachowych nie było. Po krótkim czasie spotkali się z jednym z przedstawicieli protestujących mieszkańców i stwierdzili, że nie zgadzają się z prawdziwością zgłoszenia i nie mogą potwierdzić stawianych zarzutów. Mieszkaniec potwierdził tę opinię –  opisuje Jakubczak-Garczyńska.

Mieszkańcy zapowiadają, że będą walczyć dalej. – Nie zamierzamy odłożyć naszej sprawy na półkę. Nie będę ukrywać, że zaproszenie na spotkanie od  zastępcy prezydenta pana Kurzeli pozytywnie nas zaskoczyło. Niemniej wszyscy uważamy, że to dopiero pierwszy krok – podkreśla Skubalska.

Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.