Młody mieszkaniec z osiedla Kopernika w Grodzisku Maz. uratował życie 50-letniemu mężczyźnie. Chłopak widząc leżącą na chodniku osobę z rozciętym łukiem brwiowym szybko powiadomił o tym pogotowie.
Do sytuacji doszło 29 stycznia około godz. 16.30. Gdy 14-letni Kacper jechał na rowerze ul. Parkową zauważył na chodniku leżącą osobę. Obok znajdował się również rower. Mężczyzna w wieku ok. 50 lat miał rozcięty łuk brwiowy, a jego twarz pokrywała krew.
– Okazało się, że poszkodowany nieszczęśliwie przewrócił się i ma prawdopodobnie złamaną nogę. Chłopiec nie zastanawiając się zadzwonił z własnego telefonu komórkowego po pogotowie ratunkowe. Po ok. 20 minutach oczekiwania na załogę pogotowia, zadzwonił do dyżurnego grodziskiej straży miejskiej z prośbą o pomoc – dowiezienie koca termicznego dla rannego pana Andrzeja, co niezwłocznie uczyniono – opisują grodziscy strażnicy.
Chłopak nawet po przybyciu straży miejskiej dalej oczekiwał na przybycie załogi pogotowia. Postawa Kacpra jest godna pochwały i naśladowania!
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w gigantycznym korku? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Poinformuj o tym innych mieszkańców Pruszkowa, Grodziska i okolic. Przesyłaj zdjęcia i informacje do redakcji WPR24.pl na adres e-mail: kontakt@wpr24.pl lub SMS i MMS pod nr tel. 600 924 925.
Ręce mi opadają przy komentarzach…
Czemu karetka tyle jechała? a wyobraźcie sobie sytuację gdy są 4 karetki, a wezwań jest np. siedem. Do tego każde wezwanie wiążę się z tym że sanitariusze muszą zostać dłuższą chwilę w każdym miejscu diagnozując co się dzieje z poszkodowanym.
Coza czasy że trzeba chwalić i że od tego się nie umiera? Od hipotermii przy złamaniach kończyn i krwawieniu się umiera, a ludzie przechodzą obojętnie bo myślą że ten ktoś to pijak i nie będą się brudzić więc zostawiają człowieka śpiesząc się w swoją stronę, co prowadzi do śmierci. Czemu chwalić? Bo chłopak zawiadomił służby i został do samego końca przy poszkodowanym, nawet dzwoniąc po koc termiczny. To jest godne pochwały.
Piękna postawa i brawa dla Kacpra, ale nie wydaje mi się, aby rozcięcie łuku brwiowego i złamana noga groziły śmiercią, więc pisanie że chłopak uratował życie temu mężczyźnie to przesada.
Brawo Kacper.
Rodzicie mogą być z Ciebie dumni.
A Ja się pytam czemu tyle czasu musiał oczekiwać poszkodowany na przyjazd pogotowia ?
Mieli 8 min drogi od szpitala?
Taki mamy fundusz zdrowia… czy ktoś może nad tym zapanować?
Wizyty u specjalistów po 8-9 miesiecy oczekiwania czy to jest normalne
Brawo, Młody 🙂
Ta historia nie działa się gdzieś na odludziu, lecz w odległości ok. 3 km od Szpitala Zachodniego. Brakuje mi w tym artykule dziennikarskiej dociekliwości: skoro chłopak najpierw czekał 20 minut na przyjazd pogotowia, potem zadzwonił po straż miejską, która dowiozła koc termiczny i dalej czekali już razem, to po ilu minutach przyjechało pogotowie ratunkowe???
Jest nadzieja!
Dlaczego pogotowie jechało ponad 20 minut?
„Po ok. 20 minutach oczekiwania na załogę pogotowia” – Grodzisk wielki jak Nowy Jork, karetka miała do pokonania 50 km.
Co za czasy że trzeba chwalić że zadzwonil po pomoc chociaż sam nie udzielał pomocy itd. W dobie czasów gdy ktoś leży a tłum tylko stoi, robi zdjęcia i nagrywa filmiki żeby umieścić na pejsbuku to w końcu i tak coś…
Samo wezwanie pogotowia jest juz udzieleniem pomocy
Jak się nie wie jak udzielić pomocy to lepiej wezwać pogotowie, bo można zaszkodzić. Weź pod uwagę że to był 14-latek.
Pochwały dla młodego człowieka. Z ciekawości – po jakim czasie dojechało pogotowie?